20 rzeczy, które kochamy w Japonii

Japończycy nie są narodem, który przyzwyczajony jest do okazywania sobie czułości. A już na pewno nie w miejscach publicznych. Mimo wszystko zakochani mają tu swoje święta. Najromantyczniejszym dniem w roku jest w Japonii Wigilia, o czym już kiedyś opowiadaliśmy. 14 lutego jest tu tak jak na Zachodzie nazywany Walentynkami, ale raczej nie spodziewajmy się tego dnia kwiatów, biżuterii czy kolacji w zacisznym miejscu. Jedynym walentynkowym zwyczajem jest wręczanie czekoladek, ale uwaga – tylko przez kobiety. Na szczęście miesiąc później wszystko wraca do normy, bo 14 marca mamy tu tak zwany White Day, kiedy to mężczyźni są zobowiązani do odwzajemnienia prezentów. Jeśli naprawdę zależy im na partnerce powinny być minimum 2 lub 3 razy droższe niż otrzymane od niej czekoladki. My z okazji Walentynek przygotowaliśmy listę rzeczy związanych z Japonią, które sprawiają, że serce bije nam mocniej.

1. Toalety. Same spuszczą wodę, umyją, zaśpiewają, zatańczą…

2. Tanie sushi w sklepach. W susharniach jest bardzo drogie, ale to z supermarketów bardzo nam posmakowało.

3. Mapy i oznaczenia w komunikacji. Praktycznie nie da się zgubić.

4. Bezpieczeństwo. Prędzej ci cegła na głowę spadnie, niż ktoś cię okradnie.

5. Brak napiwków. Zero rozmyślań i niezręcznych sytuacji podczas płacenia za obiad.

6. Zdejmowanie butów. Nawet straż pożarna zdjęła buty jak weszła nam do mieszkania.

7. Organizacja. Z zamkniętymi oczami może ustawiać się do wejścia do metra.

8. Ryżowe kanapki. Są super.

9. Przywiązanie do tradycji. W każdym metrze jest przynajmniej jedna Japonka w kimonie.

10. Obsługa klienta. Jak mówi stare japońskie przysłowie, „nikt nie potraktuje cię tak miło jak sprzedawca”.

11. Czajniko-termosy. Woda o wybranej temperaturze 24/7.

12. Proste udogodnienia. Mikrofale i wrzątek w sklepach, maszyna do rozmieniania pieniędzy, stojaki na parasolki.

13. Kocie, królicze i lisie wyspy. Oaza szczęścia dla kochających zwierzątka.

14. Tani alkohol. Piwo jest drogie, ale dobre whisky, gin czy sake dużo taniej niż w Polsce.

15. Automaty. Z wszystkim, wszędzie.

16. Zielona herbata w butelkach. Nie trzeba pić wody jak zwierzęta.

17. Nieznajomość polskiego. Można się czuć bardzo swobodnie wymieniając uwagi na każdy temat.

18. Wszystko kawaii. Od skarpetek dla krzeseł, po krzesła dla skarpetek.

19. Święta narodowe. Dzień morza, dzień szacunku dla ludzi starszych, urodziny cesarza – wszystkie wolne od pracy.

20. Daiso. Masa przydatnych drobiazgów nie najgorszej jakości, 3 złote za sztukę.

… i za to, że jest na tyle ciekawa, że po 7 miesiącach wciąż mamy o czym pisać :).

7 Komentarzy

  • Nie przeczę, Japonia jest fajna, a większość z powyższych punktów dotyczyć może równie dobrze Tajwanu.
    Do tych punktów dodałabym jeszcze – upominki dla dzieci w restauracjach (nie tylko kartka i kredki, ale np gumki do włosów, samochodziki itp Jednak … niestety w Tokio coraz trudniej o grzecznych, kulturalnych i miłych Japończyków. Pamiętam jazdy metrem z pięciolatką i kilkumiesięcznym szkrabem – nikt nigdy mi nie ustąpił miejsca, nie przepuśił. Na ulicy też ludzie pędzą nie zwracając uwagi na innych pieszych. Ale to w Tokio …
    Od dawna zastanawiam się również nad tym dlaczego Japończycy (nawet młodzi studenci) nie wykazują chęci pomocy turystom nie znającym języka japońskiego. Prawie nikt tu nie mówi po angielsku! Staram się jak mogę, by ich zrozumieć, ale oni choć w szkole uczą się angielskiego, to ni be ni me do mnie w tym języku. Na Tajwanie sytuacja jest odwrotna – wszyscy starają się coś nie coś powiedzieć po angielsku.

  • Moj brat spedzil 3 miesiace w Japonii, ze swojej firmy byl na szkoleniu i mial podobne uwagi… Bardzo podoba mi sie twoj opis! i chcialabym by wiele z tych rzeczy bylo praktykowanych w Europie tez.

  • Co do ustępowania miejsca w komunikacji to chyba nie do końca kwestia braku kultury. Wychowaniu w takiej kulturze – tak, ale nie braku kultury osobistej. W Japonii dość dużą wagę przywiązuje się do wyświadczania przysług, a mianowicie – uważa się, że lepiej ich nie wyświadczać, bo osoba, której wyświadczamy taką przysługę (jak na przykład ustąpienie miejsca w metrze) mogłaby się poczuć zakłopotana i zobowiązana do oddania przysługi. Lepiej więc nie ustępować miejsca i nie kłopotać nikogo swoimi przysługami. Kwestię miejsc Japończycy rozwiązali instalując w każdym środku lokomocji kilka tzw. priority seat, które są przeznaczone dla osób chorych czy starszych, też dla tych z małymi dziećmi. Trochę się to może wydawać dziwne z naszego punktu widzenia, ale my wyrośliśmy z wpojonymi zupełnie innymi przekonaniami. Przymierzamy się trochę do wpisu o japońskiej psychice, więc może za jakiś czas szerzej rozpiszemy się o naszych spostrzeżeniach w tym temacie.

  • Pewnie nie wszystko by się sprawdziło na europejskim gruncie, ale za wieloma z nich pewnie będziemy tęsknić po powrocie do kraju. 🙂

  • Oby Wam się nie skończyły pomysły na notki, znalazłam Was dzisiaj i nie zamierzam stąd wychodzić. 😛

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.