EXPERIENCE JAPAN #2: Purikura, czyli fotobudka

Robienie zdjęć to jedna z ulubionych rozrywek Japończyków. Trudno więc się dziwić, że taką popularnością w tym kraju cieszy się purikura, czyli fotobudka. Docelową grupą odbiorców są głównie japońskie nastolatki, więc w zabawie nie chodzi o samo pstrykanie fotek z głupimi minami – musi być też kawaii, o co szczególnie troszczą się producenci tych przybytków. Fotobudki znajdziemy niemal w każdym centrum handlowym – w naszym stoi z 10 takich obok siebie, a każda z nich oferuje inne doznania.

Fotobudka to bardzo mądre stworzenie. Jeszcze przed wejściem do środka, pyta nas, ile osób będzie brało udział w imprezie, po to żeby mogła dostosować ustawienia tak, aby wszyscy zmieścili się w kadrze. Następnie możemy wybrać tło spośród wielu dostępnych. I to nie jedno – wszystkie fotki nie mogą być przecież takie same. Wewnątrz budki jest green screen, więc wszystko odbywa się bardzo profesjonalnie.

Po zakończeniu sesji (u nas było to 5 zdjęć) można samodzielnie ozdobić swoje fotki, dodając różne graficzne efekty. Można dorysować gwiazdki, serduszka czy kokardki, można też wybrać jakiś uroczy napis. Ważne, żeby całość była słodka. Z dopracowaniem swojego dzieła trzeba jednak się spieszyć, bo czas jest ograniczony.

Po wszystkim zauważyliśmy, że nie wszystkie efekty, które pojawiły się na zdjęciu, były pod naszą kontrolą. Japońskie fotobudki mają specjalny mechanizm, który sam retuszuje wygląd osób na zdjęciu, tak aby wyglądały piękniej. A przynajmniej według azjatyckiego ideału – stąd nasze wielkie oczy, nienaturalnie wydłużone twarze i blada cera.

Na końcu otrzymuje się miniaturki zdjęć, które można także przesłać sobie mailem. Nam nie udało się wpisać adresu email, ale na szczęście na wydruku były tajemne kody, dzięki którym przez skomplikowany system dotarliśmy w końcu do zdjęć.

Jeśli chodzi o ogólne wrażenia to bawiliśmy się świetnie – przez kilkanaście minut wręcz nie mogliśmy przestać się śmiać. Podsumowując – polecamy! 🙂

Dane: Makesoft How To +
http://www.makesoft.co.jp/products/howto-plus/
Cena: 400 ¥ (ok. 12 zł)
Ocena fok:  (5 / 5)

2 Komentarze

  • Tarara! Idzie do listy rzeczy do zrobienia w Japonii 🙂
    BTW kiedyś, gdy spędzałam sylwestra w Strasbourgu przypomniał mi się film „Amelia” i poszłam do fotobudki (takiej mniej fancy w porównaniu z Waszą 😉 ) z serią pozdrowień na kartkach dla znajomych 😀

  • @Ibazela, dobry pomysł na pocztówki! My ich przez kilka miesięcy w Fukuoce szukaliśmy (babciom były obiecane… 😛 ). Trzeba było cyknąć fotki w fotobudce!

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.