15 rzeczy, których lepiej nie robić w Japonii

W Japonii ludzi takich jak my określa się często pojęciem gaijin (czyt. gajdzin). Gaijin to osoba z zewnątrz, obcokrajowiec. A konkretniej Nie-Japończyk, bo o sobie samych zagranicą Japończycy tak raczej nie powiedzą. Kiedyś słowo to miało raczej negatywne konotacje i wypowiadane było nieco z pogardą. W dzisiejszych czasach jest już bardziej neutralne. Od gaijina z reguły nie wymaga się zbyt wiele. Wiadomo, że to trochę nieokrzesany przybysz z zachodu, więc co tu od niego chcieć, żeby zachowywał się kulturalnie. A pojęcie „kulturalnie” w Azji wiąże się z zupełnie innymi standardami zachowań niż w Europie, w końcu zupełnie inne rzeczy ukształtowały nasze kontynenty. W związku z tym raczej nigdy żaden Japończyk nie zwróci nam uwagi, że źle się zachowaliśmy. Niemniej Japończycy strasznie się cieszą, jeśli taki gajdzin wyduka chociaż kilka słów po japońsku albo zademonstruje, że jednak potrafi się zachować. Dzisiaj podrzucamy kilka wskazówek, jak się nie zachowywać, aby w Japonii darzono nas szczególnym szacunkiem.

1.Nie dawaj napiwków w restauracjach. Możesz tym co najwyżej urazić kelnera.

2.Po skończonym posiłku nie wołaj kelnera po to, aby zapłacić rachunek. Rachunek ląduje na twoim stole wraz z jedzeniem, a opłacasz go zawsze przy kasie znajdującej się gdzieś przy wyjściu.

3. Nie wbijaj pałeczek w środek ryżu i unikaj wskazywania nimi różnych rzeczy. Przypomina to pewne obrzędy związane z chowaniem zmarłych.

4.Nie całuj się w miejscach publicznych. Trzymające się za rękę japońskie pary widujemy regularnie. Buziak w policzek jeszcze ujdzie, ale bardziej namiętne okazywanie uczyć nie jest już mile widziane.

5.Nie wycieraj nosa w miejscach publicznych. Podobno godzi to w japońskie poczucie higieny i estetyki. W praktyce zdarzyło nam się widzieć smarkających Japończyków.

6. Nie przepychaj się wsiadając do metra czy autobusu. Powinieneś zająć miejsce w kolejce i grzecznie poczekać na swoją kolej.

7. Nie rozmawiaj przez telefon w komunikacji publicznej. Źle przyjmowane są też za głośne rozmowy ze współtowarzyszami. Zwykle znajdziesz tam wiele znaków zakazu, które przypomną ci, że jest to niezbyt grzeczne wobec innych pasażerów.

8. Nie podawaj ręki na powitanie czy pożegnanie. W Japonii się kłaniamy. Wyrażamy szacunek, a jednocześnie nie musimy się dotykać.

9. Jeżeli widzisz na podłodze maty tatami, nie wchodź na nie w butach. To samo tyczy się wielu świątyń czy tradycyjnych restauracji, nawet jeśli na podłodze nie znajduje się tatami (często wyznacznikiem jest podwyższona podłoga). Bez zastanowienia zdejmuj też buty, kiedy wchodzisz do jakiegoś prywatnego japońskiego domu.

10. Nie patrz zbyt długo w oczy. Normą jest tu raczej unikanie kontaktu wzrokowego. Zbyt długie patrzenie komuś w oczy może uchodzić za aroganckie.

11. Nie afiszuj się z tatuażem. Jest to ściśle związane z byciem członkiem japońskiej mafii, więc wytatuowane osoby są traktowane jako mocno podejrzane. Lepiej zasłaniać tatuaż przed wejściem do restauracji czy innych miejsc publicznych. Nie zostaniemy też wpuszczeni z takowym do onsenu.

12. Nie wnoś mokrego parasola do pomieszczenia. Nie po to Japończycy zamontowali tam tysiące stojaków na parasolki, albo rozdają foliowe woreczki, żebyś teraz zachlapał im podłogę.

13. Jeśli jesteś w gościach, nie zostawiaj na talerzu jedzenia, którym poczęstował cię gospodarz. Będzie mu bardzo smutno, bo prawie na pewno uzna, że nie smakował ci posiłek, który przygotował.

14. Nie lekceważ pustych kieliszków. Jeśli podczas alkoholowej imprezy, komuś z twoich współtowarzyszy skończy się alkohol, powinieneś mu go dolać. Oczywiście możesz liczyć na wzajemność. Dodatkowo jeśli to ważniejsza osoba np. szef dolewa ci sake czy piwa, powinieneś mu to ułatwić podnosząc szklankę w górę.

15. Nie zajmuj najlepszego miejsca przy stole. Dużą wagę przykłada się tu do tego, kto gdzie siedzi. Jeżeli chcesz okazać szczególny szacunek swoim współtowarzyszom, wskaż im, aby zajęli środkowe miejsce przy krawędzi najbardziej oddalonej od drzwi. Miejsce to w szczególności przysługuje osobom starszym, bądź wyższym od nas rangą.

I na koniec najważniejsze:

Nigdy, ale to nigdy nie dotykajcie dinozaurów!

18 Komentarzy

  • Te zasady nie są jakieś trudne do przyjęcia, a duża część z nich powinna być stosowana również w innych krajach. Ile razy zostałam staranowana przy wysiadaniu z autobusu? Nic mnie tak nie wkurza, jak para przyssana do siebie, jak glonojady do szyby – czuję się nieswojo i nie wiem gdzie patrzeć. Albo osoby, które drą buźkę na cały autobus tak, że słyszę ich nawet przez słuchawki.
    Tylko szkoda, że nie można sobie podotykać dinozaurów, to moje hobby T^T.

  • Bardzo pouczający wpis. Kilka rzeczy już wiedziałam np. o kłanianiu. Zaskoczyłaś mnie napiwkami. Kiedyś odwiedzę Japonię. Na 100%!

  • Bardzo interesujące i pouczające są te Twoje wskazówki. Milenko. Przy czym opisujesz je z wyszukanym wdziękiem. Całujemy z dalekiego Suszna, gdzie kiedyś spędzałaś wakacje. Pamiętasz? Ciocia B. z ciocią S.

  • @Ciocia Beata, pewnie, że pamiętam. Bardzo miło je wspominam. 🙂 Cieszę się, że podoba Wam się moja pisanina. Pozdrawiamy z równie odległej Fukuoki! 🙂

  • Iris@ to prawda, wiele z tych zasad byłoby mile widzianych też na naszym polskim gruncie. 🙂

  • My też nie narzekamy na większość tych zasad. 🙂

  • O zasadzie nr 6 chyba nie słyszeli w Tokio, albo niezbyt rygorystycznie jej tu przestrzegają, bo wpychanie się w kolejkę i wyścig do miejsc siedzących, to tutaj norma 🙂

  • @Maika, wiadomo, różnie to bywa. Czemuś jednak te wyrysowane linie na przystankach służą. 🙂

  • #2 – nie zawsze laduje na stole wraz z jedzeniem. Sa restauracje gdzie trzeba zawolac kelnera ( lub nacisnac przycisk) aby przyniosl rachunek i wtedy idzie sie do kasy placic.
    #6 u nas sie pchaja.
    #5 smarkaja, smarkaja. Ta regula to chyba dla picu pojawila sie w jakims przewodniku wieki temu i teraz kazdy cudzoziemiec gorliwie o niej wspomina.

  • E tam. 😉 Myśmy się z Lubym całowali i zawsze podaję rękę. 😉

  • @2catsinjapan, wiadomo, że zawsze zdarzają się wyjątki. 🙂 Po coś jednak są te linie na przystankach wyrysowane. U nas rzadko kiedy ktoś się pcha. Z restauracją, w której nie dostalibyśmy rachunku na początku chyba jeszcze nie byliśmy, a byliśmy już w wieeeelu, więc dzięki za informację, że jednak czasem się zdarzają. A co do smarkania – sama się nad tym zastanawiałam, bo tak jak pisałam zdarzyło mi się widzieć smarkających Japończyków, ale nie były to zbyt częste przypadki.

  • Najbardziej spodobały mi się punkty 6 i 7 ! Przepychanie się to chyba jedna z najbardziej frustrujących mnie rzeczy.
    Ale, ale… o co chodzi z dinozaurami? 🙂
    Pozdrawiam!

  • Trochę przypał … zawsze chciałam zwiedzić Japonię i nieco martwi mnie ich podejście do tatuaży. O ile tatuaż na łopatce mogłabym ukryć bez problemu to z łydką poszłoby gorzej xd
    Ale najlepsze jest to, że jeden z moich tatuaży to po prostu zapis słowa ” Miłość ” po Japońsku, a drugi to kwiaty wiśni i w środku napis „Nadzieja” … również zapisany za pomocą kaligrafii xdddd
    Ciekawe jakby to odebrali ^^

  • @Aśka, myślę, że są sposoby na ukrycie tych tatuaży. 🙂 Jeśli nie będziesz się z nimi za bardzo obnosić to myślę, że nie powinno być problemu. Kategoryczny zakaz wchodzenia z tatuażami obowiązuje tylko w niektórych miejscach, a od niedawna toczą się dyskusje na temat tego, że być może prawo to powinno być nieco złagodzone w przypadku obcokrajowców. Tak więc bez obaw, planuj swoją podróż! 🙂

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.