EXPERIENCE JAPAN #15: Ryokan

Podczas podróżowania jedna rzecz jest pewna – trzeba czasem gdzieś spać. W Japonii z pewnością jednym z najciekawszych miejsc na nocleg jest ryokan, czyli tradycyjny zajazd urządzony w 100% w japońskim stylu. Niestety zazwyczaj są one nieco (bądź dużo) droższe od zwykłych hoteli na zachodnią modłę, więc u nas zwykle przegrywały, kiedy szukaliśmy noclegu. Ale kiedy pod koniec naszego pobytu w Japonii postanowiliśmy wybrać się do wypoczynkowego miasteczka w górach, zdecydowaliśmy, że aby jeszcze lepiej wczuć się w jego klimat, zatrzymamy się w ryokanie. I tak pod koniec sierpnia wylądowaliśmy na końcu cywilizacji w starym ryokanie w Hakone.

Do ryokanu zazwyczaj nie można wchodzić w butach i trzeba poruszać się po nim w kapciach dostępnych w pokojach. Po samym pokoju można chodzić natomiast tylko na bosaka. A to za sprawą tatami, czyli japońskich mat, którymi pokoje są wykładane. Tatami mają standardowe wymiary (90×180) i jednocześnie służą jako jednostka miary powierzchni wnętrz – jedna mata tatami mieści jednego śpiącego Japończyka. Ponieważ maty wykonane są ze słomy ryżowej i specjalnego rodzaju trawy, w wyłożonych nimi pomieszczeniach unosi się zwykle charakterystyczny zapach siana. Wchodzenie w butach na tatami jest niedopuszczalne, niezależnie od rodzaju pomieszczenia – w naszym ryokanie trzeba więc było chodzić na bosaka również w restauracji i kilku innych miejscach.

W naszym pokoju niewiele było mebli – między innymi łóżek. Do spania dostaliśmy futony, czyli typowe japońskie materace – a na nich bardzo puchate kołdry do przykrycia się. Poza tym znajdował się tam jeszcze niski stoliczek z krzesłami bez nóg oraz toaletka z dużym lustrem – ulubione miejsce Foki Meli. Obok pokoju znajdowało się jeszcze dodatkowe pomieszczenie z widokiem na ogród – z dodatkowym stolikiem i krzesłami.

Mimo wszelkich wygód nasz pokój nie posiadał jednak dostępu do Internetu. Mogliśmy jednak korzystać z niego w pomieszczeniu wspólnym, gdzie można było posiedzieć na kanapach, posurfować po sieci i poczytać japońskie gazety. Można też było raczyć się napojami dostępnymi w automacie – również piwem. Codziennie wieczorem spotykaliśmy tam grupkę Chińczyków przyklejonych do swoich tabletów.

W ryokanie można też oczywiście wykupić posiłki. My zdecydowaliśmy się tylko śniadania. Przy zameldowaniu musieliśmy podać godzinę, o której zamierzamy pojawić się na śniadaniu kolejnego dnia. Dzięki temu, kiedy przychodziliśmy do jadalni, na stole czekało już nasze jedzenie. Każdego dnia dostawaliśmy co  innego, ale zawsze w skład wchodziła jakaś ryba, która przez cały czas podgrzewała się na metalowej blaszce ustawionej nad świeczką. Oprócz ryby dostawaliśmy różne inne rzeczy w malutkich miseczkach – między innymi tofu, omlety, kiełbaski czy warzywa. Nie wszystkie nas zachwyciły, ale trzeba przyznać, że zawsze wszystko wyglądało przepięknie. Do tego ryż i zupa miso w nieograniczonych ilościach i oczywiście zielona herbata lub kawa. Nie było natomiast żadnego pieczywa.

W naszym pokoju mieliśmy prywatną łazienkę, co nie zawsze jest standardem w ryokanach. Standardem są natomiast wspólne łaźnie, a  jeśli ryokan znajduje się w okolicach gorących źródeł – również onseny z naturalnie gorącą wodą o specjalnych właściwościach. Nasz rykoan posiadał swój własny onsen i oczywiście codziennie musieliśmy zaliczyć w nim kąpiel. Zaskoczeniem był dla nas za to pokój, w którym odkryliśmy stół do pingponga i zestaw do mini golfa. Kiedy po powrocie opowiadaliśmy o tym naszemu japońskiemu koledze, nie zrobiło to na nim jednak żadnego wrażenia. Wręcz przeciwnie, stwierdził, że to przecież oczywiste, że żeby wieczorem zrelaksować się w ryokanie, trzeba wymoczyć się w onsenie, a potem rozegrać partyjkę ping-ponga.

Inną atrakcją był kącik, w którym można było spróbować swoich sił w origami. Znajdowały się tam instrukcje oraz wiele kolorowych karteczek do produkcji żurawi czy serduszek. Próbowaliśmy, ale efekty nie zasługują na to, aby się tu nimi chwalić.

Ryokan to miejsce, w którym nie tylko prześpimy noc, ale też wzbogacimy naszą wycieczkę dodatkowymi aktywnościami. W naszym przypadku sprawdziło się to nieźle, bo pogoda na jaką trafiliśmy. była dość żałosna. Zdecydowanie polecamy więc, spędzić chociaż dwie noce w ryokanie podczas podróży do Japonii, bo to świetne miejsce, aby jeszcze lepiej wczuć się klimat tego kraju.

Dane: Hakone Gora Onsen Karakara
http://hakone-karakara.com/en/
Cena: 12 000 ¥ za noc dla 2 osób (ok. 400 zł)
Ocena fok:  (4 / 5)

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.