EXPERIENCE JAPAN #13: Matsuri

Japończycy uwielbiają festiwale, czyli po ichniemu matsuri. Żeby taki festiwal urządzić, każda okazja jest dobra. Są festiwale bardziej poważne – na przykład Obon, czyli święto zmarłych, są i mniej poważne – typu oglądanie fajerwerków, które są nieodzowną częścią japońskiego lata. Japończycy mają też w zwyczaju świętować wszystko, co związane ze zmianami w przyrodzie, dlatego niezwykle popularne są na przykład festiwale celebrujące kwitnące wiśnie. Na żadnym porządnym matsuri nie może zabraknąć straganów z jedzeniem, gdzie można spróbować tradycyjnych takoyaków czy okonomiyaków oraz wszystkiego co  da się nabić na patyk – od małych ośmiorniczek po banany oblane czekoladą. Zwykle obecne są też piwo oraz sake, które producenci specjalnie na takie okazje pakują w kartoniki ze słomkami. Nie ma tu też niczego dziwnego w sprzedawaniu i spożywaniu takich trunków na terenach świątyń, przy których nie rzadko odbywają się matsuri. Aby lepiej wczuć się w atmosferę festiwalu, spora część osób ubiera kimono lub yukatę (jego lżejszą wersję). My podczas roku w Japonii byliśmy już na wielu matsuri, a jednym z ostatnich, który odbywał się w Fukuoce, był Yamakasa Festival.

Święto to odbywa się cyklicznie co roku. Swój początek zapewnia pewnej epidemii. A konkretniej buddyjskiemu mnichowi, który postanowił się z nią rozprawić. W tym celu zbudował tratwę, na której noszony przez mieszkańców miasta zagrożonych chorobą, modlił się o uzdrowienie. Najwyraźniej jego modlitwy zostały wysłuchane, skoro wspomina się go do dziś, biegając po mieście z tratwami. Mówiąc w skrócie, jest to bowiem sedno dzisiejszego festiwalu Yamakasa.

Piękne ozdobne tratwy można oglądać w różnych miejscach miasta przez całe dwa tygodnie trwania festiwalu. Głównym punktem imprezy jest jednak wyścig. Wyścig tratw niesionych przez męskie drużyny z kilku dzielnic. Są to trochę mniejsze wersje tratw, niż te które wcześniej ustawia się na mieście, nie mniej każda z nich waży aż tonę, więc bieg z nią na plecach nie należy do najłatwiejszych. Mimo tego, nie brakuje chętnych do brania udziału w wyścigu. Nie trudno też ich rozpoznać – biegacze z dumą noszą bowiem bardzo specyficzny strój.

Najwięcej emocji wzbudza oczywiście fakt, że zamiast spodni mają oni na sobie jedynie przepaskę na biodra. Do przepaski tej przyczepione są liny, które później zaczepia się o belki tratwy. Na górne partie ciała uczestnicy wyścigu zakładają peleryny (z rogami związanymi ze względów bezpieczeństwa), a na nogi buty z rozdzielonymi palcami. Ważne są też przepaski na głowę, których różne kolory oznaczają rangę i funkcję w zespole.

A praca zespołowa jest podczas wyścigu niezwykle ważna. Każda drużyna niesie swoją jednotonową figurę około 30 minut. W jednym momencie tratwę niesie tylko 30 biegaczy, ale podobno nawet ci najsilniejsi nie mogą jej nieść dłużej niż 3-4 minuty. Podczas całej trasy muszą się więc wielokrotnie zmieniać. Aby było to łatwiejsze, na tratwie jedzie czterech mężczyzn, którzy odpowiedzialni są właśnie za dopilnowanie tego, aby żaden z zawodników nie był przy tratwie zbyt długo. Poza młodymi, silnymi mężczyznami, zdolnymi do niesienia tratwy w zespole znajdują się też starsze osoby odpowiedzialne za logistykę i bezpieczeństwo.

W dniu głównego wyścigu drużyny niosą swoje figury ulicami miasta uwzględniając w trasie jedną z największych świątyń w Fukuoce – świątynie Kushida, na terenie której robią honorową rundkę. Impreza zaczyna się bardzo wcześnie – pierwsza drużyna wyrusza o 4:59 rano, a co 5 minut startuje kolejna. Na końcu podlicza się czasy każdej drużyny i wyłania zwycięzcę. Mimo tego, że główna impreza odbywa się o dość nieprzyzwoitej porze, nie brak ludzi, którzy przychodzą oglądać to niecodzienne widowisko. Widzowie też mogą brać udział w zabawie, pomagając uczestnikom poprzez polewanie ich wodą podczas biegu, aby było im chłodniej. Istnieje też szansa na to, aby poczuć klimat Yamakasy bez spędzenia nocy poza własnym łóżkiem. Przez całe dwa tygodnie poprzedzające główny wyścig na mieście można spotkać mężczyzn ubranych w tradycyjne stroje, ponieważ w tym czasie odbywa się sporo uroczystości, które w większości mają na celu modlitwy o bezpieczeństwo podczas głównego wyścigu. Odbywają się też różne próby i ćwiczenia, więc można zobaczyć drużyny w akcji.

Co ciekawe nie są prowadzone żadne statystyki rekordów z poprzednich lat. Organizatorzy podkreślają, że najważniejszy jest duch rywalizacji oraz poświęcenie tych drużynowych wysiłków bóstwom ze świątyni Kushida.

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.